Kredyt mieszkaniowy

Kredyt mieszkaniowy

Dach nad głową to podstawa. Czy to u rodziców, dziadków czy wynajmowany… dopóki jest, dopóty można godnie żyć. Jednakże pojawia się w młodym człowieku nieodparta chęć, by żyć lepiej, na poziomie – we własnym M. Nie jest winą ani rodziców, ani dziadków, ani właścicieli wynajmowanego mieszkania, chociaż paradoksalnie często właśnie tych ludzi oskarża się o własne marzenia i uparte dążenie do celu, jakim jest zakup własnego mieszkania. A jest to naturalną potrzebą każdego człowieka, psychicznym azylem od reszty świata. Te własne cztery kąty, o które będzie sam dbał, stają się celem na tyle wyraźnym, że nie stanowi przeszkody kredyt, o którego spłatę będzie trzeba dbać przez następne trzydzieści lat. W obliczu tak wielkiego zadłużenia staje się o wiele większa odpowiedzialność za rodzinę. Kredytobiorca żyje w ciągłym stresie, strachu przed utratą pracy. Ba! Boi się często nawet tę pracę zmienić, żeby tylko nie pojawił się problem w comiesięcznej spłacie ponad tysięcznej raty za mieszkanie. Czy zatem osoby korzystające z ofert kredytu mieszkaniowego są aż tak odważne i silne psychicznie, by przetrwać dziesiątki lat uwięzione w tak ogromnym zadłużeniu? Najczęściej są po prostu tak bardzo zdesperowane, gdyż w obecnych czasach nie mają szans na inne życie…